Sarajewo – miasto kontrastów

Czas czytania: 6 minutDo Sarajewa przyjechaliśmy na kilka dni. Zatrzymaliśmy się na ulicy Džidžikovac, na jednym z licznych wzgórz, na których zbudowano stolicę. Z okien naszego mieszkania mogliśmy obserwować położone po drugiej stronie rzeki dzielnice. Przez dwa dni włóczyliśmy się po uliczkach tego wspaniałego miasta, odpoczywając w niewielkich kawiarniach, zaglądając na podwórka i nieustannie podchodząc w górę, by zaraz zejść w dół. Sarajewo nas zachwyciło i zasmuciło. To miasto, do którego na pew Czytaj dalej Sarajewo – miasto kontrastów

Skąd się biorą szlaki, czyli letnie wejście na Diablak

Czas czytania: 5 minutCzy zastanawiacie się czasem, skąd się biorą szlaki? Kto pierwszy przeszedł tą drogą i namalował na głazach i drzewach znaki? A przede wszystkim, jak to się stało, że popularnym sposobem spędzania czasu stało się chodzenie po górach, ze wszystkim co się z tym łączy – zmęczeniem i niebezpieczeństwami czyhającymi na każdym kroku? Czytaj dalej Skąd się biorą szlaki, czyli letnie wejście na Diablak

Tatry Zachodnie – siedem szczytów w trzy dni

Czas czytania: 7 minutMatyldę pamiętam z imprezy urodzinowej koleżanki. To musiało być dawno, bo siedziałyśmy na kanapach w w nieistniejącej już kawiarni Głośna. Pomyślałam wtedy – jaka fajna dziewczyna. Kilka lat później spotkałyśmy się przy innej okazji. Nie pamiętam dlaczego, ale Matylda zaprosiła mnie wtedy na wyjazd w góry z jej znajomymi. Był wrzesień, a my jechaliśmy zdobywać Tatry Zachodnie. Nic z tego nie wyszło. Cały wyjazd lało, a w górach spadł już pierwszy śnieg i przykrył oznakowanie szlaków. Wycofaliśmy się. W Zakopanem, a potem w pociągu do Poznania graliśmy namiętnie w karty.
Po trzech latach wróciłyśmy w to miejsce. Spałyśmy w Schronisku na Polanie Chochołowskiej. Tym razem nie padało, choć tegoroczny śnieg jeszcze zalegał na zboczach.
To była nasza druga wspólna wyprawa i na pewno nie ostatnia, bo z Matyldą w górach jest najfajniej! Czytaj dalej Tatry Zachodnie – siedem szczytów w trzy dni

Na Wschodzie – część 2: Lubelskie

Czas czytania: 7 minutW 2020 roku postanowiliśmy w wakacje podróżować lokalnie. Na dłuższy wyjazd wybraliśmy się na wschód, gdzie spędziliśmy dziesięć dni wśród lasów, rzek i pól. Widzieliśmy setki bocianów, kilka czapli szarych i białych, dwa zimorodki i niezliczoną ilość ptaków nam nieznanych, a z ssaków to głównie koty, które spotykaliśmy wszędzie, na polu, w lesie, w środku bagiennych terenów poleskiego parku narodowego i oczywiście przy drogach. W tej części opowiem Wam o Lubelszczyźnie, a raczej obecnym województwie lubelskim – bo to nie to samo. W poprzedniej możecie poczytać o Podlasiu. Czytaj dalej Na Wschodzie – część 2: Lubelskie

Na wschodzie – część 1: Podlasie

Czas czytania: 7 minutW 2020 roku postanowiliśmy w wakacje podróżować lokalnie. Na dłuższy wyjazd wybraliśmy się na wschód, gdzie spędziliśmy dziesięć dni wśród lasów, rzek i pól. Widzieliśmy setki bocianów, kilka czapli szarych i białych, dwa zimorodki i niezliczoną ilość ptaków nam nieznanych, a z ssaków to głównie koty, które spotykaliśmy wszędzie, na polu, w lesie, w środku bagiennych terenów poleskiego parku narodowego i oczywiście przy drogach. W pierwszej części opowiem Wam o Podlasiu, a raczej obecnym województwie podlaskim – bo to nie to samo. W kolejnej spodziewajcie się opowieści o Lubelszczyźnie. Czytaj dalej Na wschodzie – część 1: Podlasie

Argentyna – część 4: Mendoza, wino, góry i Brad Pitt

Czas czytania: 6 minutDo Mendozy, pierwszego większego miasta po sześciu tygodniach spędzonych w górach i niewielkich, patagońskich miasteczkach, dotarłam po dwóch dniach jazdy. Od San Martin de los Andes, ostatniego przystanku w Patagonii, dzieliło mnie ponad 1100 kilometrów. Klimat drastycznie się zmienił. Mendoza przywitała mnie upałem. Czytaj dalej Argentyna – część 4: Mendoza, wino, góry i Brad Pitt