- Kiedy? W czerwcu 2024
- Z kim? Z Dominikiem
Pasma górskie ciągną się w Rumunii przez 700 kilometrów i zajmują prawie 30% kraju. Ile ich jest nie wiem – trudno znaleźć tę informację. Nam udało się minąć ich kilka, a wejść na szlak w trzech.
Apuseni – rajskie widoki
Park Przyrody Apuseni położony jest blisko granicy z Węgrami, więc od niego rozpoczęliśmy naszą podróż po Rumunii. Zatrzymaliśmy się na biwaku Glăvoi. To piękna, otoczona lasem polana, przez którą przepływa niewielki strumyk. Codziennie przechodzą tędy stada owiec i krów (przygotujcie się, że to one was obudzą).

W tym miejscu można biwakować bezpłatnie, na miejscu jest kilka fajnych knajpek, w których można zjeść lokalsowe jedzenie i wypić piwko za nie duże pieniądze.


Czar burzą jedynie toalety, czyli tak zwane sławojki. Jest ich mało, a ludzi wielu.


Glăvoi to świetny punkt wypadowy. Pierwszego dnia poszliśmy do Cetatile Ponorului, czyli wielkiej dziury w ziemi, a potem minęliśmy trzy piękne polany, na których wypasały się owce i krowy, i przez które leniwe płynęła rzeczka. Najpiękniejszą z nich jest Poiana Povor – pofalowany krajobraz, oszałamiający zielenią w różnych odcieniach, od soczystej trawy po ciemny bór sosnowy. Gdy tam byliśmy, na polanie wypasały się akurat krowy i stado owiec, a dźwięki dzwonków komponowały się ze szmerem wody z potoków.





Celem wycieczki było Padis – niewielka wioseczka, w której znajdziecie kilka murowanych pensjonatów (akurat wszystkie były wtedy zamknięte). Najciekawsze są przedmieścia – drewniane chałupki pasterzy stoją tuż obok tonącej w błocie drogi. Lokalsi sprzedają ser i nalewki, a niektórzy zapraszają na świeżo parzoną kawę i najlepsze przekąski – placinta! Musicie ich spróbować! Te świeżo smażone bułeczki to coś w rodzaju pączków – nasze były akurat z jagodami.


Kolejnego dnia wybraliśmy się do Lacul Negro. Jezioro okazało się błotnistym bajorkiem w środku lasu (wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, ze w kraju gdzie jest tak mało jezior każde otaczane jest swego rodzaju czcią), ale Pietra Negra, którą minęliśmy po drodze zrobiła na nas niemałe wrażenie.
Apuseni to piękne miejsce. Góry nie są tutaj wysokie, ale wapienny płaskowyż przyciąga sielankowością. Do tego znajdziecie tutaj podobno 400 jaskiń, wiele głębokich dolin i wąwozów.

Bucegi – tłumy w domu mitycznego Zamolkisa
Góry Bucegi położone są bardzo blisko Bukaresztu, więc odradzamy wam wybranie się tam w weekend. My ten błąd popełniliśmy i dlatego Bucegi znajdują się nisko na naszej liście polecanych miejsc w Rumunii.

Mówi się, że to tutaj znajdowała się święta góra Traków, przodków Rzymian. Miał ją zamieszkiwać Zamolkis, bóg wojny, który raz na kilka lat przyjmował ofiary z ludzi.
Na płaskowyż Bucegi można wjechać autem lub dostać się kolejką. Stamtąd już blisko jest do najpopularniejszego punktu – formacji skalnych, które przypominają postacie ludzkie, zwierzęce i mityczne. Znajdziecie tam między innymi Sfinksa oraz Babele, czyli starszą kobietę zaklętą w skałę oraz setki żywych ludzi, w tym ubrane elegancko kobiety, ufryzowanych mężczyzn oraz dziarskie staruszki.
Bardziej polecamy Wam szlak do Wodospadu Siedmiu Źródeł przez wąwóz Zănoagei. Nie dotarliśmy do końca, ale już po drodze było wyjątkowo pięknie – drabinki i mostki tylko urozmaicają tę drogą, należącą do jednego z łatwiejszych szlaków w Parku Bucegi.
Retezat – park narodowy, który zawdzięczamy naukowcowi
Historia tego miejsca łączy się z historią pewnego rumuńskiego naukowca. Emil Racoviță w wieku 29 lat został zaproszony na pamiętną wyprawę do Antarktyki na statku Belgica. W wyprawie towarzyszyły mu największe sławy tamtego czasu: Norweg Roald Amundsen i amerykański lekarz Frederick Cook. Był wśród nich również polski geolog Henryk Arctowski.

Udział w tej wyprawie przyniósł mu sławę i wpływy. Wykorzystał je, żeby w 1926 roku powołać Narodowy Urząd Turystyki (ONT), który miał popularyzować piękno i bogactwo przyrodnicze Rumunii. Największą zasługą Emila Racoviță na polu ochrony przyrody było jednak wytyczenie Parku Narodowego Retezat w 1935. To To najstarszy park narodowy w Rumunii.


Zatrzymaliśmy się na kempingu Retezat Carnic Pitch. To tutaj rozpoczyna się szlak na przełęcz Bucura, z której roztacza się widok na położone na wysokości 2040 m n.p.m. jezioro Bucura.

Szlak wiedzie najpierw wzdłuż potoku, potem ostro w górę, obok nieczynnej o tej porze roku Cabana Pietrosul oraz otwartej Cabana Gentiana, przez tolkienowski las, w pobliżu wodospadu, a następnie przez pas kosodrzewiny. Na końcu otwiera się przed nami oszałamiający widok. Otoczona szczytami polana, przez którą leniwie przepływa potok i w której ukryte są wysokogórskie jeziora, w tym to najpiękniejsze, niewielkie, obrośnięte kwiatami Pietrosul.

Zaskoczył nas brak tłumów na szlaku – po drodze minęliśmy tylko 4 oso
Na przełęczy nie zostaliśmy zbyt długo, bo nadeszła burza i musieliśmy szybko schodzi
Ważne – wg map dojście na przełęcz powinno nam zająć 5-6 godzin, ale my weszliśmy i zeszliśmy w osiem.

Pamiętajcie o zabraniu prowiantu, w Gentiana kupicie jedynie batony i wody – ta ze strumieni nie jest zalecana do picia ze względu na wypad bydła.

Interesujesz się Rumunią, przeczytaj pozostałe wpisy: