- Kiedy: W czerwcu 2021
- Z kim? Z rodziną
Są też dobre strony pandemii, na przykład to, że o wiele więcej czasu niż wcześniej spędzam z rodziną. W zeszłym roku po raz pierwszy wybraliśmy się razem na wakacje. Zaprosiła nas do siebie ciocia Ela – przyjaciółka mamy i właścicielka wspaniałego przysiółka w Bronkowie. Mieliśmy do dyspozycji kilka pokoi utworzonych w dawnych zabudowaniach gospodarczych i ogród, w którym rozstawiliśmy namioty. Spędziliśmy wtedy wspaniały tydzień w lesie, a w tym roku postanowiliśmy to powtórzyć.
Ponownie wybraliśmy się całą rodziną do cioci Eli. Dzieciaki znów spały w namiocie, ciocia Asia również. Tydzień na świeżym powietrzu, tuż nad jeziorem pozwolił nam prawdziwie wypocząć. Nie przeszkadzało mi nawet to, że cały ten czas musiałam pracować.
Bronków niejedno ma imię
Bronków po raz pierwszy pojawia się jako Drusin. Jest 1374 rok i ktoś odnotowuje, że wieś o tej nazwie już istnieje. Potem jest długa cisza aż do czasu, gdy Holendrzy ojciec Willem i jego syn Joan Blaeu tworzą mapę, na której umieszczają wieś z kościołem. Jest 1645 roku, a to miejsce według twórców nazywa się Brancke. Sto lat później powstaje następna mapa – tym razem Friedrich Bernhard Werner tworzy plan księstwa krośnieńskiego i zaznacza na niej Branke. Istnienie wsi o tej nazwie potwierdza kolejny twórca – niemiecki matematyk, astronom i kartograf Johann Matthias Hase, który w 1752 roku przygotowuje Atlas Śląski. Ale już 21 lat później wieś znów zmienia nazwę. Tym razem Franz Ludwig Gussefeld nazywa ją Branck, z kolei w 1809 roku w wojskowym atlasie topograficznym pojawia się Brankow.1
Przesiedleńcy zastają tutaj murowane domy i zadbane gospodarstwa, a w szafach pełne zastawy, pościele i ręczniki, a nawet ubrania.
Ostatnia zmiana następuje wraz z zakończeniem drugiej wojny światowej i wymianą ludności. Niemieccy mieszkańcy uciekają do Niemiec, a na ich miejsce przychodzą przesiedleni z dawnych wschodnich kresów Polacy. Zastają tutaj murowane domy i zadbane gospodarstwa, a w szafach pełne zastawy, pościele i ręczniki, a nawet ubrania. To czas, gdy domy dostaje się z pełnym wyposażeniem.
Babcia, która na ziemie zachodnie przybyła z dzisiejszej Białorusi, do końca życia wspominała, że jadła niemieckimi sztućcami i spała w ich pościeli. A w naszym domu do dziś świąteczne ciasto serwuje się na talerzu z niemieckimi napisami.
Dziś na miejscu starego cmentarza stoi tablica upamiętniająca dawnych mieszkańców tego miejsca.
Bronków chciał chyba zapomnieć o swojej niemieckiej przeszłości. Po wojnie zniszczono więc ewangelicki cmentarz i założono nowy – katolicki. To nic wyjątkowego. Niszczenie pamięci o dawnych mieszkańcach towarzyszyło nowym osadnikom bardzo długo. Świetnie o tym opowiada Karolina Kuszyk w książce „Poniemieckie.”
Ale dziś na miejscu starego cmentarza stoi tablica upamiętniająca dawnych mieszkańców tego miejsca.
Bronkowskie jeziora
Oba jeziora mają swoje dawne niemieckie nazwy: to Bloch See i Sand See.
Krajobraz wsi ukształtował lodowiec, stąd w jej okolicach tyle pagórków i wzniesień morenowych. Najwyższe, bo mierzące 112 metrów wzgórze nazywa się Kępniak i leży na wschód od wsi. W Bronkowie są również dwa jeziora – polodowcowe Błeszno, z którego wypływa niewielka rzeczka Olsza zasilająca pobliski Bóbr i bezodpływowe, porośnięte trzcinami Piaszno. Oba jeziora mają swoje dawne niemieckie nazwy: to Bloch See i Sand See. Nad Błesznem stoją dwa ośrodki – urokliwy stary Magnolia Park z fińskimi domkami, barem i polem namiotowym i rozległa Kołatka, w której można zjeść domowej roboty gofry.
Wieś otaczają głównie suche bory sosnowe, ale zdarzają się również fragmenty lasu mieszanego, który w tym roku, dzięki miesiącom opadów, wygląda jak niedostępna puszcza.
Bronkowskie jeziora są niewielkie, ale za to na ich brzegach nie ma tłumów.
Z siostrą codziennie obiegałyśmy dookoła jezioro i tylko ten fragment lasów dawał nam otuchę w gorące dni.
Bronkowskie jeziora są niewielkie, ale za to na ich brzegach nie ma tłumów. Zazwyczaj korzystaliśmy z plaży przy Magnolii – bo tam z domu mieliśmy 50 metrów, ale gdy chcieliśmy pospacerować szliśmy na dalej położone Piaszno.
W Bronkowie jest co robić. Można jeździć rowerem, pływać kajakiem po jeziorze, podglądać liczne ptaki, albo zwiedzać okoliczne miejscowości. My jednak zazwyczaj po prostu odpoczywamy i korzystamy z bliskości lasu i wody. To nasze ulubione wakacyjne miejsce! A jeśli kiedyś przyjedziecie do Bronkowa koniecznie wybierzcie się do sklepu po pączki – są najlepsze! Wszyscy to potwierdzamy!
Polecane książki:
- „Poniemieckie” Karolina Kuszyk
- Przy pisaniu tego akapitu korzystałam z wpisu na Wikipedii.