Buenos Aires: Święta z dala od domu

Czas czytania: 3 minutCztery lata temu wysiadłam z autobusu relacji Mendoza – Buenos Aires. Stolica Argentyny przywitała mnie upałem i zaduchem przynależnym latu, które akurat było w rozkwicie. Za sobą miałam dwa miesiące podróży, przed sobą święta z dala od domu. Wokół mnie przechadzały się kobiety w zwiewnych sukienkach i mężczyźni z krótkich spodenkach. Na wystawach mieniły się bombkami choinki, a gdzieniegdzie, w gorącu bijącym z nieba, przechadzał się ulicą święty Mikołaj. Czytaj dalej Buenos Aires: Święta z dala od domu

Wiking, który niesie nadzieję, czyli o Fridtjofie Nansenie

Czas czytania: 6 minutKilka lat temu przeczytałam „Białe” Ilony Wiśniewskiej i przepadłam. Mam tak, że jeśli jakiś temat mnie zaciekawi pochłaniam wszystko, co wpadnie mi w ręce – w tym wypadku były to głównie książki o wyprawach polarnych, więc dosyć szybko oswoiłam się z nazwiskiem Nansen.
Wśród wszystkich tych szalonych osób, które chciały dostać się na północny biegun on wyróżniał się wiarą w naukę i szacunkiem do ludów, które umieją przetrwać w arktycznym klimacie. Był jeszcze jeden szczegół w jego biografii, który przykuł moją uwagę.
Fridtjof Nansen – naukowiec i polarnik, poświęcił część swego życia na pomoc uchodźcom. Otrzymał za to Pokojową Nagrodę Nobla, a potem całą kwotę z nagrody przeznaczył na cele charytatywne.
To jedna z moich ulubionych męskich postaci historycznych, dlatego najnowszy wpis poświęcam właśnie jemu!
Czytaj dalej Wiking, który niesie nadzieję, czyli o Fridtjofie Nansenie

Asia means hope in Nepali, czyli dziennik z wędrówki po dolinie Langtang

Czas czytania: 6 minutDo Kathmandu dotarłam pod wieczór. Po raz pierwszy znalazłam się w azjatyckim mieście. Ilość kolorów, zapachów, dźwięków i ludzi na ulicach była szokująca. Umysł i ciało potrzebowały czasu, żeby oswoić się z tym, co znajdowało się wokół. Pierwszej nocy nie mogłam zasnąć.
Po dniu spędzonym w dzielnicy Thamel postanowiłam uciec w góry. Czekała mnie wyprawa do Syabru Bensi, oddalonej o 150 kilometrów himalajskiej wioski, do której prowadziła kręta, szutrowa droga.
Jechałam tam, aby przejść szlakiem do, położonej u stóp góry Langtang Lirung, doliny Langtang, którą zamieszkują głównie Tamangowie, w 90% wyznawcy buddyzmu tybetańskiego.
To tutaj lawina wywołana przez trzęsienie ziemi w kwietniu 2015 roku zniszczyła całkowicie wioskę Langtang. Zginęło 200 mieszkańców i 40 turystów. Langtang odbudowano, ale ślady trzęsienia ziemi mija się na szlaku wielokrotnie. Czytaj dalej Asia means hope in Nepali, czyli dziennik z wędrówki po dolinie Langtang